Orientacja jak Labirynt

Świat jest dla mnie jednym wielkim labiryntem … Nie mam w ogóle orientacji w terenie … I jak mówię „w ogóle“ to wierzcie mi, że tak jest w dosłownym słowa tego znaczeniu. Pewnie jak się ma orientację, to nawet się nieda w to uwierzyć, że ktoś inny nie wie dokąd ma iść i w którą stronę teraz się skierować żeby się w jakimś celu udać.

Orientacja jak Labirynt

Czasami to jestem zła sama na siebie, że tak mam … czasami robiłam sobie wyrzuty, że pewnie się nie koncentruje wystarczająco mocno i nie zwracam uwagi na szczegóły i dlatego tak mam.

W sumie to dokąd pamięcią nie sięgnę, to nigdy nie potrafiłam nigdzie sama trafić i to jest zmora mojego życia. Zawsze się bałam, że będzie taka sytuacja w życiu, kiedy będę musiała gdzieś jechać autobusem czy pociągiem sama, już nawet nie wspomnę że samochodem.

Jak zdawałam w wieku 17 lat na prawo jazdy to miałam nadzieję, że będą do mnie mówić w trakcie jazdy że mam jechać prosto, potem skręcisz w lewo a później pojedziesz znów prosto … Strasznie się bałam że powiedzą do mnie jedź do Rybnika albo do Jastrzębia … To była moja największa obawa na egzaminie a nie sam egzamin 🙈 … Aż się teraz popłakałam ze śmiechu na samo to wspomnienie ))) w sumie to nie pamiętam co mi powiedzieli ale chyba .. prosto, w lewo, w prawo bo zdałam i się nie zgubiłam 😉 …

Miałam parę takich sytuacji w życiu kiedy to moja droga była parokrotnie dłuższa przez moje pomyłki wybierania kierunku.

Ja po prostu mam tak jakby moja głowa zawsze wybierała przeciwny kierunek….. wejdę do sklepu …  wychodzę i idę w złym kierunku … no na palcach u ręki chyba mogę policzyć kiedy wyszłam skądkolwiek i żeby mi się udało od razu wybrać dobrą drogę.

Mój małżonek ma taką manię, że nie lubi nigdy wracać tą samą droga którą wyszedł. Ja myślałam że on to robi specjalnie abym się nie zorientowała gdzie jestem 🙈😁 tak samo jeździ samochodem …. nigdy (jeśli może) nie jedzie spowrotem tak samo.  Też bym może tak robiła, jakbym miała taką orientację jak on … zresztą u niego to nie jest tylko orientacja … u niego to jest już tak zwany 7 zmysł. )))))

Ja to zawsze mówię, że jednak ktoś dobrze czuwa nade mną skoro „znalazłam“ drugą połówkę z tym 7 zmysłem którego ja nie mam w ogóle …ani troszeczkę … ani ciut ciut )))

Kiedyś wsadziłam dzieci do samochodu (8 i 6 lat) i chciałam zrobić zakupy. Pomyślałam sobie skoro na pieszo trafiam do sklepu to samochodem też mogę. No to pojechałam i nagle miałam czarną dziurę w głowie … Jak niektórzy mówią że na egzaminach ich łapie „blackout“ tak mnie się to zdarza jak tylko wsiądę do auta. Jadę i myślę że cholewcia jasna nie może to być takie trudne … Nagle córka starsza (lat 8) mówi do mnie ….

„Mamuś .. gdzie my jedziemy? Bo mówiłaś że do sklepu ..“

ja na to odpowiadam … Na taką króciutką przejażdżkę kochanie  (przecież nie przyznam się )

… A Kinga na to …

„Acha … bo do sklepu było tam w prawo“…

🙈🤣 No tragedia prawda? … Jezusie .. moje dziecko 8-letnie wiedziało gdzie do sklepu … A ja.. ?????

Nie … Nie było wtedy jeszcze nawigacji jeśli to komuś po głowie chodzi …. Ale nawigacja to dla mnie najlepszy i największy wynalazek świata … Myślę że jakby jej nie było to do dzisiaj nie jeździłabym samochodem …. Aaaaaa i jeszcze jeden wynalazek, dla mnie o bardzo wielkim znaczeniu gdyż daje mi totalny luz psychiczny .. to wysyłanie na przykład przez WhatsApp mapki z moim położeniem )))

Mój małżonek pyta mnie często jak wychodzę z domu czy mam komórkę … I mówi .. „jak coś to wyślij mapkę“ 🤣

Teraz dzięki tym wynalazkom nie czuje strachu czy wielkiej obawy że gdzieś nie trafię albo że się zgubię )))

Klinika Uniwersytecka w Aachen

Jak do tej pory wszędzie mogę tych gadżetów używać za wyjątkiem kliniki w Aachen …. Gdzie nie jeden człowiek z orientacją potrafi się zgubić … Tam jak masz kogoś odwiedzić lub iść na jakieś badania to trzeba w punkcie informacyjnym powiedzieć gdzie się idzie i oni drukują taka mapkę i według tego idziesz tam gdzie masz zamiar. Wyobrażacie to sobie? Dla mnie pierwszy raz to był szok jak tam miałam coś znaleźć i nie wiedziałam że można poprosić o rozpisanie drogi.

W klinice w Aachen, która wygląda jak jedna wielka fabryka (albo trzy fabryki) jest wszystko w środku w takich samych kolorach i niema w ogóle punktu do którego można się odnieść … To nie tylko moja opinia 😉 to powie każdy i na prawdę tam to trzeba mieć plan w ręce aby gdziekolwiek trafić i tam nie jestem az taka osamotniona w szukaniu drogi bo wszyscy tam są „zagubieni“ 🤣

Znacie to uczucie? …. macie podobną orientację? Jeśli nie to zazdroszczę ))))))


Orientacja – Labirynt

Beitragsnavigation


Schreibe einen Kommentar

Deine E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht. Erforderliche Felder sind mit * markiert